Lipiec minął jak z bicza trzasnął! Dlaczego?! - pytam błagalnym tonem... No dlaczego - rzucam raz jeszcze w przetrzeń.Cisza. Jak co roku nie otrzymuję odpowiedzi. To samo będzie z sierpniem - myślę nadąsana. I z wrześniem, październikiem, listopadem i nawet z grudniem! Czas mknie nieubłaganie szybko, kolejne dni tygodnia maszerują w zbitym szeregu szybkim krokiem niczym wojsko na defiladzie. A my, zagubieni, ziajani, zmęczeni i sfrustrowani pędzimy gdzieś, niewiadomo gdzie... szukamy czegoś i niewiemy czego. Jak nie zwariować w tym maratonie? - długo szukałam odpowiedzi na to pytanie. Próbowałam wielu rzeczy, wysłuchałam wielu rad jednak wciąż pozostawałam bez odpowiedzi. Za wszelką cenę chcąc posiąść tejmną, mistyczną i wyjątkową umiejetność zatrzymania czasu, paradoksalnie zegar przyśpieszał jak szalony. I dziś choć nie marzę o niczym innym jak o tym, żeby godzina trwała godzin pięć, to potrafię wydłużyć każdą minutę, którą tylko zechcę. Pewnie ciekawi jesteście jak to zrobić?
środa, 31 lipca 2013
wtorek, 30 lipca 2013
Miłość od pierwszego skalpela, czyli subiektywnie o Ewie
Zasiadłam wygodnie w wiklinowym fotelu. Biorę oddech i czuję aromat zielonej herbaty z jaśminem. Spinam mięśnie brzucha. Uśmiecham się do siebie bo zauważyłam, że od pewnego czasu robie to automatycznie. Zerkam na kubek. Znów piję w Nowym Yorku, mówię do siebie w myślach. Mrużę oczy i czuję na sobie ciepło promieni słonecznych. Zapach jaśminu delikatnie łaskocze moje nozdrza. Odchylam głowę do tyłu i myślę, że tu jest pięknie. Kwiaty i krzewy subtelnie tańcza na wietrze. Ptaki odśpiewują własnie autorską arię. Uśmiecham się szeroko. Wiecie co, życie jest piękne! - chcę wykrzyczeć, zamiast tego jednak szepczę sama do siebie: Możesz więcej niż podpowiada Ci Twój umysł!...
Subskrybuj:
Posty (Atom)